Am 5:1

– Ludwik Perney

Słuchajcie tej mowy, którą jako pieśń
żałobną o was śpiewam w domu Izraela!

Ojciec uwięził cię w świątyni, modlisz się bezwiednie
z braćmi i siostrami o jego bogactwa – w nadziei
na szczodry testament. Zapomniałeś, że twój przodek
był cieślą. Dziedzictwo to młotek i garść gwoździ.

Głowa jest, później jej nie ma. Jesteś Żydem egipskim,
jesteś Żydem sudańskim, syryjskim, więc nie jesteś.

Budujesz dom na ojcowiźnie. Zbijasz deski, nosisz cegły.
Skóra błyszczy potem, sztywniejesz dźwigając taczkę.
Podnosisz młotek, a krzyczą, jakbyś rzucał granat,
lamentują jak suche drewno, w które wbijasz gwóźdź.

Noga jest, później jej nie ma. Jesteś Żydem afgańskim,
jesteś Żydem sudańskim, syryjskim, więc nie jesteś.

Świat boi się ręki cieśli. Twój dom jest zbrodnią,
twój dom jest gwałtem. Nie buduj domu, bo dom
jest bronią potężniejszą od nuklearnej, a młotek
groźniejszy niż trotyl na brzuchu zamachowca.

Ręka jest, później jej nie ma. Jesteś Żydem izraelskim,
jesteś Żydem izraelskim, izraelskim, wciąż jesteś.

2 komentarze

  1. Fajna piosenka z refrenami :)
    A tak na marginesie, jak już skończysz pisać ten cykl, będziesz wielkim znawcą Pisma!

  2. Hej, Marku, myślę, że nazbierało się tego materiału. Raczej już nie będę rozbudowywał tego cyklu. Więc pora wietrzenia głowy z wersetów ;-)

podziel się wrażeniami

poezja, wiersze, proza, wydawnictwo literackie