Jon 4:7 (piosenka o połykaniu)

– Ludwik Perney

Z nastaniem wrzasku dnia następnego Bóg zesłał robaczka

Ewelina i Tomek wrzeszczą ze skał, widzą rybę!
Ogromna, spokojna, odsłania kamienie na dnie,
obojętna wobec zapachu i połysków kulki ciasta.

Jezioro Uureg jest słone, jezioro Uureg jest martwe,
nie ma w nim roślin, nie ma owadów, jest wielka ryba.

Ewelina i Tomek wrzeszczą, że trzeba założyć błystkę,
trzeba założyć błystkę! Wielka ryba zobaczy małą rybę,
napręży się i połknie, a ja zmuszę ją, żeby wypluła.

Jezioro Uureg jest słone, jezioro Uureg jest martwe,
nie ma nad nim moskitów, nie ma muszek i gzów, jest wiatr

Ewelina i Tomek wrzeszczą, że błystka nie działa,
nie kusi. Trzeba założyć muszkę! Muszka uwiedzie rybę,
mongolskie monstrum na pewno lubi kłapnąć szczęką.

Jezioro Uureg jest słone, jezioro Uureg jest martwe,
nie ma przy nim drzew, nie ma domów, ognisk, nie ma Boga.

Coś natchnęło mnie, Coś wsunęło w dłoń białego robaczka,
tłustą silikonową larwę z przytroczoną ciężką kotwiczką.
Robak sunie po dnie, wbija stal w grzbiet wielkiej ryby.

Jezioro Uureg jest słone, jezioro Uureg jest martwe,
nie ma w nim roślin, nie ma owadów, nie ma też ryby.

Ewelina wypluwa ość i mówi, że szkoda wielkiej ryby.
Słusznie się oburzasz? Tobie żal, syta dziewczyno, ryby,
której nie karmiłaś, która w nocy urosła, wieczorem znikła.

podziel się wrażeniami

poezja, wiersze, proza, wydawnictwo literackie