Nadzy chłopcy

– Ludwik Perney

Młody poeta zaciska dłonie na oparciu fotela, uśmiecha się
i nieruchomieje. Prowadzący mówi o jego rozliczeniach,
homoerotykach. Wiersz o żołądku, przełykaniu, przełyku.
Młody poeta jest dojrzały – odciął młodość debiutancką książką.

Stary poeta kokietuje uśmiechem, zaznacza, że wiersze
nie są autobiograficzną notą. Jego peel jest chłopcem,
pływa nago w basenie, ociera się o innego nagiego chłopca.
Stary poeta jest nagim chłopcem – odciął się od starości książką.

Młody poeta przeżył wystarczająco dużo, żeby nie pamiętać
– nie pamięta pierwszego obrazu, który zapamiętał jako dziecko.
Stary poeta przeżył wystarczająco dużo, żeby pamiętać wiele
– basen w Cygańskim Lesie, piękne nagie ciało kolegi z dzieciństwa.

4 komentarze

  1. takie wiersze to ja bardzo lubię :)

  2. Dobrze to zapisałeś ;-) Widzę ich, jak w naturze. Tylko jakoś nie kojarzę, co z tymi rozliczeniami.

  3. Krzysztofie, bardzo mi miło :-) Dziękuję!

    Elu, dziękuję również :-)
    O rozliczeniach w wierszach młodego poety mówił anonsujący – zdaje się jako jeden z argumentów mających świadczyć o dojrzałości…

  4. aaaa, ok

podziel się wrażeniami

poezja, wiersze, proza, wydawnictwo literackie