Kocyk na łące, a na kocyku pani z kwiatkiem,
w tle różnokolorowe prostokąty – balkony
enerdowskich dwunastopiętrowych domów.
Kwiatek jest polny, znaczy się ładny, a pani
poprawia sukienkę, strzepuje z dekoltu mrówkę.
Pełne piersi mogłyby wykarmić z tuzin dzieci
– po jednym na prostokąt, dwanaście balkonów,
pełen trzyklatkowy poziom. Tuzin kocyków i pań,
dwa tuziny pełnych piersi i byłby kompletny gros.
Obraz Arkadiusza Burdy
ładne.
tanie, ale nostalgiczne.
krótko: zasadniczo żenada
ale ładne.
W sumie to się zgadzam :-)
dla mnie wiersz jest taki jak ten rysunek:)
W sumie to i tu się zgadzam,
choć przyznam, że obraz podoba mi się dużo bardziej :-)
Prześmiewca! ;)
:-) troszczę się jedynie o emeryturę dla rocznika 76
obrazek jest tragiczny ale wierszyk jest fajny że aż strach :D
Eeee.. no co Ty, Gabi!