Przeprowadzki

– Ludwik Perney

Stoję w wąskim korytarzu między bliskimi noworodków,
bliskimi świeżo zmarłych, oraz tymi, którzy planują się pobrać.

Nerwowa urzędniczka o aparycji, tembrze głosu i mimice
zdradzającej notoryczny brak orgazmu, sprawia wrażenie,
że czas zatrzymał się trzydzieści lat temu. Sięgam jeszcze dalej.

W zamęcie cudzych myśli o narodzinach, śmierci, małżeńskim seksie
przekazuję moje: córki zmarłego w roku osiemdziesiątym dziadka
chcą przenieść jego szczątki do grobu babci.

O marni ludzie, zjadacze chleba, który z was
dorówna romantyzmem parze przetrawionych zwłok?

O dziadku, wiem jak jest z kobietami
– czy aby na pewno stoję przed właściwymi drzwiami?

podziel się wrażeniami

poezja, wiersze, proza, wydawnictwo literackie